niedziela, 22 grudnia 2013

Kruche ciasteczka

                          Kruche ciasteczka.


Małe, duże, mocno zdobione i te skromniejsze. Jakiekolwiek by nie były to i tak napewno się zjedzą. Przyjemnie kruche i odpowiednio słodkie a do tego ładnie udekorowane :)

z dekorowaniem było trochę pracy tym bardziej że nasz najmłodszy ciągle potrzebował czyjegoś zainteresowania ale po kilku godzinach trafiły gotowe do skrzyneczki.




Zawsze robiłam na maśle a w tym roku zrobiłam połówkę z masła a resztę z margaryną.
Takie bez lukru, zdecydowanie lepiej wypadają maślane, co raczej nie jest dziwne. Jednak udekorowane margarynowe były równie smaczne.

Ciasteczka na maśle

Składniki:
  • 180 gram zimnego masła
  • 200 gram cukru pudru
  • 350 gram mąki pszennej/tortowej
  • 1 duże jajo
  • 1 żółtko
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii bądź olejku waniliowego
  • Szczypta soli
Przygotowanie:

  • Wszystko razem wymieszać, zagniatać aż do uzyskania gładkiej masy.
  • Utworzyć kulę, zawinąć w folię aluminiową i odłożyć do lodówki na pół godziny.
  • Po schłodzeniu, częściowo rozwałkowujemy i wycinamy ciasteczka.
  • Układamy na blaszce płaskiej, wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy przez 12 minut (muszą się zarumienić) na 180-190 st.

Kruche ciasteczka na margarynie:

Składniki:

400 gram margaryny
3,5 szklanki mąki
200 gram cukru
2 całe jaja
1 łyżeczka proszku do pieczenia
dwie łyżki cukru wanilinowego


Przygotowanie:

 Mąkę wymieszać z cukrem, cukrem wanilinowym, i proszkiem do pieczenia.
Do mąki dodajemy posiekaną nożem margarynę.
Wbijamy jaja i zagniatamy do gładkiej masy.
Kulę owiniętą folią aluminiową dajemy do lodówki na godzinę.
Po schłodzeniu rozwałkowujemy i wycinamy ciasteczka.

Pieczemy na płaskiej blaszce, pokrytej papierem do pieczenia przez 8-10 min na 180 stopni- aż do zarumienienia.




Przy odmierzaniu składników pomagał mi syn i nowa waga :)



Kamilek też wycinał, malował i układał :)






No to przedstawiam też resztę pracowników:



czwartek, 12 grudnia 2013

Ciasto Maltikeks

Dużo się nim chwaliłam, obiecywałam sobie że wstawię a tego nie zrobiłam, ale moje ciasto wzbudziło zainteresowanie czytelników więc dodaje je na życzenie.


Ciasto bardzo ładnie się prezentujące, mega słodkie i całkowicie chwytające za serce.


 

Ciasto z kuleczkami Maltikeks




Składniki na ciemny spod:

100 gram gorzkiej czekolady
80 gram masła
80 gram cukru- (nie cale pół szklanki)
3 jaja
80 gram maki pszennej (8 łyżek)
1 łyżka cukru pudru
2/3 łyżeczki proszku do pieczenia
odrobinę ekstraktu z wanilii (u mnie olejek) 


  • W rondelku roztapiamy masło i wrzucamy do niego posiekana czekoladę. Mieszamy aż do rozpuszczenia i zostawiamy do wystudzenia.
  • Make i proszek przesiać.
  • Ubić cale jaja z cukrem na gęstą piane (można końcówką do ubijania jajek)

  • Wlewać do jajek masło z czekolada-powolutku ciągle miksując.
  • Dodajemy ekstrakt wanilii i na koncu make-na wolnych obrotach tylko do momentu połączenia się składników. Ciasto wylewamy do formy wyłożonej papierem,o wielkości 26/40cm.
  • Piec w temperaturze 180st około 25 min.


Składniki na jasne ciasto:

Skladniki i przygotowanie jak wyzej, jedynie zamiast ciemnej czekolady, dodajemy 100 gram białej czekolady. 

Pieczemy tak samo jak ciemne ciasto.

Przygotowanie kremu: 

350ml śmietany kremówki 30% lub 36%
2 mleczne czekolady, oraz jedna biała i jedna gorzka czekoladę. 
1 lyzka kawy zbożowej
2 lyzki cukru pudru

  • Podgrzać śmietanę do wrzenia,zdjąć z palnika i dodać cukier,kawę i wymieszać.
  • Dodać do tego posiekana czekoladę, i mieszać aż do rozpuszczenia.
  • Odstawic do wystudzenia najlepiej na 12 godzin. Bierzemy sobie blender z końcówką do ubijania białek i zimny krem ubijamy aż do ładnej gęstej masy.


Dodatkowo:

300gram (duza paczka) kuleczek Maltikeks, lub Maltesers a w biedronce pod nazwa Pedro czy jakoś tak.


  • Na ciemny spod dajemy polowe kremu czekoladowego,na to kładziemy biały blat,smarując wierzch znów kremem, dekorujmy kuleczkami maltikeks.







Przed podaniem warto potrzymać w lodowce na kilka godzin (3-4h).




W moich postach może brakować polskich znaków,za co bardzo przepraszam.
 Mam awarie komputera i nie zawsze wszystko jest tak jak tego chce.
 Poprawie kiedy tylko naprawimy laptopa.



wtorek, 10 grudnia 2013

Troche codziennosci.



Wieniec adwentowy płonie już dwoma świecami co oznacza ze święta idą wielkimi krokami.
Nie mam wielkiego zapału do świątecznych porządków w tym roku,ale cóż... co trzeba to trzeba ;)
W zamian za to chętnie zaczęłabym już piec pierniczki i dekorować choinkę, ale nie ma bata... najpierw trzeba się trochę poświecić żeby potem móc się delektować smakiem świąt ;)




Dostałam juz jeden przed świąteczny prezent- Przepisnik ;)
Wspaniała rzecz,to bedzie taki moj blog w wersji papierowej. 
Jak Wam się uda dostać jeszcze taki w biedronce to gorąco polecam.


Pozdrawiam i obiecuje pojawić się z jakimś przepisem za jakiś czas.

środa, 4 grudnia 2013

Kruche babeczki

Babeczki kruche.
Smak niczym te z podstawówki.
Całkiem inne niż tradycyjne puszyste muffiny.
Skład prosty.



Słodkie babeczki- przepis na 6 babeczek.

50 gram masła
4-5 łyżek cukru
6 łyżek maki
1 jajko
kropelka wanilii

Przygotowanie

Cukier i masło ucieramy.
Dodać jajko i utrzepać.
Dodać make i wanilie- wymieszać.
Nałożyć do foremek i piec około 15min w 180st.




Górniczy stan

Wszystkim górnikom chciałabym życzyć, tyle samo zjazdów co wyjazdów, zawsze cali i zdrowi.
 Szczególne buziaki kieruję dla mojego tatusia i dla męża :) Pracujcie szczęśliwie aż do emerytury.



Oczywiście nie zabrakło u nas prezentów. Przepyszne babeczki wykonane przeze mnie i mojego braciszka, oraz to co Nasi górnicy lubią najbardziej, mąż-czekolada, a tata-piwko :) Uzupełnieniem były życzenia :)



 Szczęść Wam Boże Górnicy!




 Paczka dla tatusia :)

 



Oraz zestaw słodkości dla mężusia.







czwartek, 21 listopada 2013

Wyprawka- Łóżeczko, kocyki itp.

Kolejna część z serii wyprawek dla maluszka.
Tym razem o wszystkim tym co przyda się by zapewnić maluszkowi dobry sen.


Wyprawka- Łóżeczko


Łóżeczek na rynku jest całe mnóstwo.
Jasne, ciemne, kolorowe.
Z wyjmowanymi szczebelkami, z opuszczanym bokiem, z szufladą lub bez.
Jakie komu się widzi takie kupuje.

Na temat szczebelków nie dyskutuję, bo ja sobie chwalę, że młody wchodzi i wychodzi kiedy chce, ale wiem, że są dzieci które nadużywają tej swobody. Tak więc temat bardzo indywidualny.
Co do szuflady. Ja nie chciałam (myślałam że mebli przecież mam dość) ale mam i sobie chwalę, bo trzymam sobie w niej rzeczy małego.

Rozmiar łóżeczka, bez znaczenia. Jeśli się nie mylę to są dwa. 
Standardowe 120cm X 60 cm
albo większe które zwykle można zamieniać na łóżko dla starszaka.

Każdy wybierze co mu się podoba bo wzorów jest bardzo dużo.

Co jeszcze się przyda:
  • Materacyk w odpowiednim rozmiarze.
Zawsze warto kupić nowy, ponieważ materac odkszatałca się do pozycji dziecka, a taki "wyleżany", może szkodzić, zamiast służyć.
 
  • Kocyki-
Dwa koniecznie żeby były na zmianę.
Ja miałam cztery, 3 małe i jeden duży a też używałam wszystkich.
Jeden był na stałe w wózku, inny w łóżeczku, a duży często na podłodze kiedy maluszek się bawił.
Myślę, że takie kocykowe minimum to 2 małe i jeden duży.
Pamiętajmy o tym, że niemowlę wygodniej przykryć mięciutkim kocykiem zamiast dużą kołderką (na to przyjdzie czas)




  • Pościel dla dzidziusia-
2 elementowa, 5 elementowa, a nawet 15 elementowa a wzorów pełen wachlarz.

Kołderka nie przyda się od zaraz. Poduszka raczej też nie. 
Ochraniacz też jest kwestią indywidualną. Mój syn raczej się nie obijał o szczebelki ale muszę przyznać że ochraniacz dodaje dziecięcemu łóżeczku uroku :)
Znam też mamusie, których dzieci w pełni wykorzystały funkcjonalność ochraniacza, więc warto kupić, ale sądzę że na początek jeden wystarczy.
Kupiłam poduszkę i kołderkę odrazu, ponieważ zakupy robiłam w internecie i taniej wychodził komplet wkładów i poszewek z ochraniaczami. Poduszkę zaczęłam używać jak mały miał 3 msc a kołderka do roku czekała w worku próżniowym. Dopiero teraz się sprawdza.
Pościel do wózka?- miałam i używałam ale rzadko, gdybym nie miała to też bym sobie poradziła.
Koronkowa podusia ładnie się prezentuje a kołderkę częściej używa się "pod dupcię" niż do okrycia, bo kołderka nie otuli tak fajnie dziecka jak kocyk.
Można zaliczyć do zbędnych, ale koszt 4elementowej pościeli do wózka można nabyć w cenie nawet 40zł, więc też nie dużo.

Jeśli chodzi o poszewki, to koniecznie po dwa komplety.
Zdarza się że pieluszka przepuści, albo mocniej się uleje i trzeba prać na bieżąco, więc druga na zmianę jest konieczna.

Prześcieradła - starczą dwa. Najlepiej z gumką żeby nie zjeżdżały, a do kompletu wkład chroniący przed przemakaniem (ceratka do łóżeczka), u nas nie raz uratował materac :)

  • Rożek-
Napewno się przyda, tym bardziej że malusie noworodki lubią być "ściśnięte", wtedy czują się bezpieczniej.
Jeden wystarczy zdecydowanie.
Rożek przyda się też na noc, wtedy dziecko się nie odkryje a na rożek można dać jeszcze kocyk.
Oczywiście spanie w rożku to kwestia kilku pierwszych miesięcy, potem już malutkie nóżki, nie będą zadowolone, że jest ciasno :)


  • Śpiworek-
Dobra alternatywa dla malca który już ma za ciasno w rożku, a często się odkrywa. Zwłaszcza jeśli noce są zimne. Ważne aby był wygodnie odpinany i nie sprawiał kłopotu przy przebieraniu w nocy zaspanego dziecka.
  • Baldachim- 
Ładnie wygląda,szczególnie jeśli łóżeczko stoi w pokoju dziecka albo specjalnie przygotowanym do tego kąciku. Jeśli chodzi o przydatność to niestety jest zerowa. Zbieracz kurzu poprostu.
Jeśli jednak zdecydujemy się na estetykę to pamiętajmy o tym aby często czyścić te podatne na kurz miejsca.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Tarta Jabłkowa z nutą brzoskwini.

Zrobiło się całkiem jesiennie, a czasem wręcz zimowo.
O 16 robi się już tak ciemno, że aż ma się chęć okryć kocem i zapaść w zimowy sen.
Co jeśli dziecko wcale nie ma takiej ochoty?
Kawa, dobre ciasto a potem zimowa kurtka i heja na spacer. 
Wychodzimy nawet o 19, i co z tego że ciemno? Są przecież latarnie a nic tak dobrze nie robi przed snem, jak chłodny spacer. Jakoś przecież trzeba przetrzymać ten "ciemny czas".

Skoro już mowa o dawce energii zawartej w kawie i słodziutkim cieście, to mogę Wam zaproponować tartę z jabłkami. Składniki są tak proste że pewnie większość (jak nie wszystkie) zawsze macie w domu.

Tarta jabłkowa z brzoskwiniami. 


Składniki:

1,5 szklanki mąki, najlepiej tortowej
100 gram zimnego masła (ale nie twardego)
0,5 szklanki cukru
1 jajko
szczypta soli

4 jabłka
Pół słoika dżemu brzoskwiniowego


Przygotowanie:

Do dużej miski przesiewamy mąkę,
dodajemy posiekane masło, cukier i sól.
Ugniatamy, wyrabiając do środka.
Dorzucamy całe jajo i wyrabiamy dalej.
Wyrabiamy tylko do momentu połączenia się składników.
Gładką kule owijamy folią aluminiową i wkładamy na godzinkę do lodówki.

W tym czasie
możemy przygotować wkład :)
4  jabłuszka obrać i pokroić do rondelka ( na niewielkie kawałki).
Dolać odrobinę wody i dusić aż się ładnie rozmiękczą (nie muszą być całkiem rozważone, lekko wyczuwalne kawałki będą w porządku).
Gdy uznamy je za "odpowiednie" dokładamy pół słoika dżemu brzoskwiniowego.
Mieszamy do połączenia i dodajemy płaską łyżkę mąki ziemniaczane, szybko rozprowadzając. 
Mus powinien się zagęścić.
 Ściągamy z palnika.

Ciasto wyjmujemy z lodówki i dzielimy na dwie niezbyt równe części.
Jedną częścią (większą) wykładamy wysmarowaną masłem formę i nakłuwamy widelcem.
Na to kładziemy mus (nie musi być wystudzony)
z pozostałej części ciasta (mniejszej) wycinamy paseczki i robimy kratownicę.



Wkładamy do piekarnika
na 180 stopni
na około 40 minut 




Jak wystygnie dekorujemy cukrem pudrem.



sobota, 2 listopada 2013

Pamięć i tęsknota

Zaduszki


1 listopada
2 listopada

Myślę, że są to takie dni kiedy każdy, niezależnie od religii, powinien pomyśleć o swoich bliskich zmarłych. Katolik, innowierca, czy nawet ateista przecież ma za kim tęsknić. Ludzie odchodzą w każdej religii, nie zależnie od naszej wiary. Faktem jest że powinniśmy o nich pamiętać przez cały rok ale dodatkowo, powinniśmy uczcić ich pamięć właśnie w te dni. W dni ich święta. 
Do ukochanego dziadka nie pójdziemy już z kwiatkiem na urodziny, a najdroższa babcia nie zabierze nas już na długi spacer. Dlaczego więc nie pójść do nich na chwilkę i w ciszy, w blasku zniczy pogadać w myślach? Powspominać może na chwilkę, zatęsknić?


U nas w rodzinie jest już tak, że spotykamy się wszyscy razem, co raczej nie często się zdarza w tak licznym gronie. Takie spotkania są dobre... kiedyś było nas więcej ale kilku odeszło, kilku wyjechało, trochę nas też przybyło w przeciągu ostatnich lat. Cały czas się coś zmienia. Nie zmienia się jedno, że tęsknimy za tymi, których przy stole już z nami nie ma.








piątek, 1 listopada 2013

Ciasteczka z gruszką

Odpowiednio słodkie, dosyć suche więc idealne do kawy, no i z owocowym smaczkiem.
Wypróbowałam jakiś internetowy przepis aby mieć czym poczęstować, dawno niewidzianą koleżankę. Chyba dobrze się spisały, ale co najważniejsze szybko się zrobiły więc, był czas na pogaduchy.



ciasteczka z gruszką


Składniki: 


  • 0,75 kostki masła
  • 0,5 kg mąki krupczatki
  • 4 łyżki łyżki cukru
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 50 dag drożdży
  • 200 ml śmietany 
  • dwie-trzy gruszki

Przygotowanie:


  • W letnim mleku rozpuszczamy drożdże, mieszając aż do płynności.
  • Masło musi być bardzo miękkie albo rozpuszczone (tylko nie gorące!)
  • Wszystkie składniki(prócz gruszki) należy ze sobą zagnieść aż do jednolitej konsystencji.
  • Ciasto rozwałkowujemy na stolnicy i szklanką wycinamy krążki.
  • Do krążków dajemy po kawałku gruszki i zamykamy (nie trzeba sklejać,mogą się otwierać)
  • Wierzch ciasteczek smarujemy rozbełtanym jajkiem, i posypujemy obficie cukrem.
  • Pieczemy około 30minut aż do ładnego koloru w temp. 180 stopni.

wtorek, 8 października 2013

Paszteciki w cieście francuskim

Ciepły szlafroczek który kupił mi mąż, oraz tona tabletek i jakoś mija mi wieczór...
Przeziębiłam się i niestety muszę walczyć z upiornym katarzyskiem.
To taka mała zmiana po miłym weekendzie.

Ostatni weekend był bardzo rodzinny.
Zawitała do nas kochana kuzynka z mężem, była też rodzinna praca na działce, mała impreza u rodziny mojego męża, wystawa psów, wspólne zakupy i wieczorne kucharzenie :)
Naprawdę mile spędzone, kilka dni.



Nie zabrakło też pysznego jedzenia.
 Na naszym stole pojawiły się

 Francuskie paszteciki


Okazały się tak pyszne, że musieliśmy domówić pizze :D
Zniknęły w mgnieniu oka :)

Składniki:

 1 por (dość grubiutki)- posiekany
4 jajka ugotowane na twardo i pokrojone na drobno
Kawałek szynki (u mnie tyrolska ale jakaś konserwowa też może być)- pokrojona na drobno
Pół kostki sera (starty)



Przygotowanie:

 Wszystkie składniki łączymy ze sobą w misce, proszę się nie przejmować że jest to sypkie, bo przy pieczeniu, ser ładnie połączy wszystkie składniki.

Na blaszce wykładamy ciasto francuskie i dzielimy na dwa podłużne kawałki.
Nakładamy farsz wzdłuż i zamykamy ciasto aby powstał rulon/bagietka.

Dobrze zamykamy aby nie otworzyły się przy pieczeniu.
Przed włożeniem do piekarnika smarujemy rozbełtanym jajkiem.

Pieczemy na 180st. około 40min. Właściwie do czasu kiedy ciasto się wszędzie zrumieni.



Proste? Proste :)

więc smacznego :)


wtorek, 1 października 2013

Sałatka brokułowa

Sałatka brokułowa 
 
Magdalenie spodobała się zapowiedź tej sałatki i niecierpliwie czeka na wykorzystanie tego przepisu, więc wrzucam.
 
Smacznego :)
 
 
Nie ma nic prostszego niż zrobienie takiej sałatki.

2 paczki brokułów mrożonych (można świeże jeśli się opłaca).
2 podwójne piersi z kurczaka ugotowane z odrobiną np. kucharka tak do smaku.
1,5 kostki sera pokrojonego na drobne kosteczki.
Majonez według uznania.
Sól do doprawienia.

Ugotowane brokułki siekamy w misce żeby nie były wyczuwalne ogonki.
Do tego wrzucamy na drobno pokrojone piersi z kurczaka.
Ja wystygnie wrzucam do tego pokrojony ser (nie wolno wrzucać kiedy brokuły i mięso są ciepłe bo ser się rozpuści a nie powinien).
Mieszamy wszystko razem i dodajemy według uznania majonezu i soli.

Gotowe 
;)


sobota, 28 września 2013

Ciasto cytrynkowe

Ciasto cytrynowe z masą budyniową i orzeźwiającą miętą.


Składnik:

Spód biszkoptowy biały lub ciemny.

Masa budyniowa:
2 opakowania budyniu śmietankowego.
150ml soku z cytryny
Szklanka cukru
100g masła

Szklankę wody, cukier i sok z cytryny gotujemy razem.
W 1/2 szklanki wody mieszamy budynie aż do rozpuszczenia.
Gdy woda z cukrem zawrze, wlewamy budyń i mieszamy aż zgęstnie.
Studzimy.

Przed nałożeniem na biszkopt, masę budyniową połączymy z miękkim masłem.

Kremowa galaretka:

1 galaretka cytrynowa 
500ml śmietany 30%
2-3 łyżki cukru pudru


Gakaretkę rozpuszczamy w szklance wrzacej wody.
Studzimy.
Śmietanę ubijamy na pianę, i pod koniec dodajemy cukier puder.
Wlewamy tężejącą galaretkę, chwili miksujemy.


Na biszkopt wlewamy masę budyniową połączoną z masłem, układamy na niej herbatniki. 
Kremową galaretkę wlewamy na herbatniki i znów przekładamy kolejną warstwą herbatników.

Górę dekorujemy lukrem ( cukier puder i sok z cytryny w proporcjach takich aby lukier nie był wodnisty ale też dobrze się rozsmarował), do dekoracji idealnie pasowała mięta która skomponowała się ze smakiem cytryny idealnie.




sobota, 7 września 2013

Przygotowania i zapach cytryny

Z pod moich rąk dziś wyjdzie ciasto cytrynowe, którym pochwalę się w najbliższych dniach.
Ciasto wypróbuje jutro moja rodzinka bo robimy mały zjazd :)


Szukanie garnitury i wybranie odpowiedniego jest zdecydowanie trudniejsze niż szukanie sukni ślubnej i dopasowanie jej do siebie. Po wczorajszych długich poszukiwaniach, nie mamy nic konkretnego na oku, ale może dziś się uda. 

Jutro zjazd rodzinny, roladki, ciasta i buraczki... będzie pysznie,
a za dwa tygodnie będę już włosy układać i czekać na 15tą godzinę.

niedziela, 1 września 2013

Sernik borówkowy.

Na urodziny mojego narzeczonego przygotowałam taką pyszną pyszność :)


Sernik na zimno o smaku borówek.


Składniki:

Spód:

Biszkopt z 4 jaj na tortownicę 24cm.

Masa:

500g twarogu zmielonego (ja zblenderowałam).
300ml śmietanki 30%
45g żelatyny rozpuszczona w 1/3 szklanki wody
1 szklanka cukru
1 łyżka soku z cytryny
3 szklanki borówek bądź jagód (jagody nadają lepszy kolor sernikowi)

Do dekoracji:

Śmietana  30% ubita z cukrem pudrem bądź np. bita śmietana w sprayu.
Szklanka borówek/jagód.



Przygotowanie:


  • Żelatynę moczymy w ciepłej wodzie, mieszając aż się ładnie rozpuści.
  • Ser, jeżeli nie jest już zmielony, to należy zblenderować.
  • Do sera wlewamy śmietanę, cukier i sok z cytryny.
  • Borówki zblenderować i dodać do masy serowej.
  • Ciągle miksując wlewamy powoli płynną żelatynę. 
  • Kiedy wszystko się ładnie połączy, to odstawiamy masę na chwilkę do lodówki aż masa zacznie się zsiadać. W odpowiednim momencie, kiedy masa jest już prawie stężała, nakładamy na biszkopt i zostawiamy na noc w lodówce.
  • Przed podaniem dekorujemy bitą śmietaną i borówkami. 
  • Ja nie ozdabiałam boków sernika ale można (napewno następnym razem o tym pomyślę), dobrym pomysłem będzie np. posmarowanie serkiem mascarpone z sokiem z cytryny, i obsypanie starą białą czekoladą, albo np. wiórkami kokosowymi. Pomysłów byłoby wiele i efekt napewno będzie zadowalający.







U nas sezon na choroby... wpierw malec był chory a teraz rodzice. 





poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Letnie wieczory....

Sierpniowe wieczory mijają nam na spacerach, zabawach i różnych innych aktywnościach.
Kamil dużo chce chodzić sam i często na spacery nie zabieramy już wózka. 
Spacerom często towarzyszą spotkania ze znajomymi więc wyjątkowo miło spędzamy czas, a Kamil wręcz wpada w furię kiedy trzeba wracać do domu. 
Dzieciakom po dużej dawce świeżego powietrza i spożytkowaniu energii na zabawie, bardzo dobrze się zasypia i słodko śpi. Rodzice przez to mają czas dla siebie i wszyscy są zadowoleni.

Bardzo mnie cieszy, że Kamil jest dzieckiem towarzyskim i odważnym.
Nikogo się nie boi, bawi się z każdym dzieckiem i potrafi się dzielić wszystkim. 
Absolutnie nie można o nim powiedzieć że chowa się za mamy spódnicą, bo wręcz przeciwnie często zostawia mnie w tyle i radośnie biegnie przywitać uśmiechem nawet przypadkowego przechodnia. Nie można go spuszczać z oka :)



Skoro już targnęłam się na temat lata, to napewno pochwalę się sernikiem z borówek :) 
Ale to za chwilkę.


 

sobota, 17 sierpnia 2013

Pizzerinka w kokilce

Mam ostatnio romantyczny nastrój.
Nie mogę się już doczekać przymiarki sukni ślubnej i ciągle myślę co jeszcze trzeba zorganizować.
Nasz miesiąc przed ślubny za parę dni się zacznie. Oby był miły i spokojny a nie zaprzątnięty stresem i przygotowaniami. Myśląc o tych romantycznych wieczorach i miłostkach, naszło mnie na pizzerinki w kokilkach, które przygotowałam kiedyś właśnie na taką romantyczną kolację.
Roboty nie było z tym dużo, smak był doskonały no i świetnie zaspokoiły nasze głodne brzuszki.


Składniki:

Ciasto:
30 dag drożdży świeżych
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
1 jajko
1 łyżka oleju
1 szklanka mleka
3 szklanki mąki

Nadzienie:
1/2 opakowania szpinaku
2-3 ząbki czosnku
1/2 opakowania brokuł mrożonych
1 opakowanie fety
2 łyżki masła
6 plasterków sera żółtego (po jednym na kokilkę a mi wyszło 6)

Oregano i pieprz do przyprawienia.

Przygotowanie:


  • Rozmieszać drożdże z solą i cukrem aż do płynności.
  • Dodać do nich jajo, olej oraz ciepłe mleko. Wymieszać.
  • Na koniec dodajemy mąkę, wyrabiamy ciasto.
  • Odkładamy na 30 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.



  • Na maśle należy podsmażyć czosnek.
  • Na czosnek dorzucamy  podgotowany szpinak i ugotowane brokuły. Smażyć jeszcze przez chwilę i zdjąć z palnika.
  • Pokruszyć do tego fetę i doprawić farsz.
  • Kokilki wysmarować tłuszczem, i nałożyć wyrośnięte ciasto tak do połowy kokilki, może trochę więcej niż połowa. 
  • Ciasto na środku zagłębiamy i wkładamy farsz.
  • Ja dałam tak całkowicie tylko na wierzch ale lepiej zagłębić aby nie jeść potem suchego ciasta ze spodu. 
  • Na górze ułożyłam po plasterku sera i włożyłam do piekarnika.
  • W piekarniku trzymam około 40 min, trzeba sprawdzać kiedy ser się zapiecze a ciasto wypiecze.






Dorzucam mojego synusia i moją mamę :)


piątek, 9 sierpnia 2013

relax...

W środę odwiedziła nas moja ciocia z rodziną
 i spędziliśmy miło popołudnie przy basenie.
Dzieciaki się świetnie razem bawiły, pluskały się w wodzie, biegały po ogródku,
 i gadały do siebie "po swojemu". 
Moja 1,5 roczna chrześnica okazała się być już bardzo mądrą i zabawną dziewczynką. 
Bardzo dobrze dogadywała się z naszym Kamilkiem.
Rodzina cioci nie długo wylatuje za granicę, więc prawdopodobnie nie szybko spotkamy się znów przy grillu, ale napewno się spotkamy, prędzej czy później :)



Upały robią się męczące, pogodynki obiecywały spadek a tu dalej wysokie temperatury.
Trzeba sobie jakoś radzić, ukrywanie się w czterech kątach przynajmniej do 16tej a potem kąpiele w basenie. Inaczej byśmy się wysuszyli jak śliwki.



niedziela, 4 sierpnia 2013

Śliwki w kruchym cieście...

Dzisiaj u nas słonecznie, więc obiadowy grill przy basenie jak najbardziej na miejscu, a kawa i ciasto dodały energii na rodzinne spacerowanie. Dni kiedy wszyscy jesteśmy razem zawsze zaliczam do udanych, bo nie ma nic lepszego jak śmiech naszego maluszka, kiedy we trójkę leżymy sobie na podłodze.

Czasem jest tak, że bez ciasta na niedzielę się nie obejdzie...
Dlatego chciałam zrobić coś bardzo prostego, niedrogiego i smacznego.
Kruche ciasto doskonale komponuje się z popołudniową kawką, a śliwki można zastąpić czym tylko dusza zapragnie.



Zapraszam na śliweczki :)




Składniki:


  1. 3 jajka
  2. 1 kostka miękkiej margaryny
  3. 1 szklanka cukru pudru
  4. 1 cukier wanilinowy
  5. 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  6. 3 pełne szklanki mąki

Przygotowanie:
  1. Jajka ucieramy z cukrem pudrem i cukrem wanilinowym.
  2. Dodajemy margarynę i ucieramy aż masa będzie puszysta.
  3. Na koniec dodajemy mąkę i proszek do pieczenia.
  4. Miksujemy na wolnych obrotach do połączenia się składników.
  5. Rozciągamy ciasto na wysmarowaną tłuszczem blaszkę.
  6. Na ciasto układamy owoce i wkładamy do piekarnika na 180stopni - 40minut.

Ciasto można podzielić na dwie części i przełożyć np, startymi jabłkami. Drugą część ciasta traktujemy wtedy jak posypkę i kładziemy na rozłożonych na spodzie jabłkach.

Inna propozycja z jabłkami to ułożenie na całości ciasta ćwiartek jabłuszek tak jak śliwki w przepisie i zapieczenie jak wyżej.

A wy jak spędzacie niedziele?  :)                                                                                      Pozdrawiam