Przeziębiłam się i niestety muszę walczyć z upiornym katarzyskiem.
To taka mała zmiana po miłym weekendzie.
Ostatni weekend był bardzo rodzinny.
Zawitała do nas kochana kuzynka z mężem, była też rodzinna praca na działce, mała impreza u rodziny mojego męża, wystawa psów, wspólne zakupy i wieczorne kucharzenie :)
Naprawdę mile spędzone, kilka dni.
Nie zabrakło też pysznego jedzenia.
Na naszym stole pojawiły się
Francuskie paszteciki
Okazały się tak pyszne, że musieliśmy domówić pizze :D
Zniknęły w mgnieniu oka :)
Składniki:
1 por (dość grubiutki)- posiekany
4 jajka ugotowane na twardo i pokrojone na drobno
Kawałek szynki (u mnie tyrolska ale jakaś konserwowa też może być)- pokrojona na drobno
Pół kostki sera (starty)
Przygotowanie:
Wszystkie składniki łączymy ze sobą w misce, proszę się nie przejmować że jest to sypkie, bo przy pieczeniu, ser ładnie połączy wszystkie składniki.
Na blaszce wykładamy ciasto francuskie i dzielimy na dwa podłużne kawałki.
Nakładamy farsz wzdłuż i zamykamy ciasto aby powstał rulon/bagietka.
Dobrze zamykamy aby nie otworzyły się przy pieczeniu.
Przed włożeniem do piekarnika smarujemy rozbełtanym jajkiem.
Pieczemy na 180st. około 40min. Właściwie do czasu kiedy ciasto się wszędzie zrumieni.
Proste? Proste :)
więc smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz