niedziela, 28 grudnia 2014

czwartek, 17 kwietnia 2014

Wielkanoc - Babka Cytrynowa



Chciałabym Wam na Święta Wielkanocne życzyć,
samych radosnych i spokojnych chwil,
spędzonych w gronie rodziny.




Babka cytrynowa:

0,5 szklanki mąki
0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
3/4 szklanki cukru
200 g margaryny
2 łyżeczki proszku do pieczenia
sok i skórka z 2 cytryn
4 duże jaja

Miękką margarynę ucieramy z cukrem aż będzie puszysta.
Dodajemy do margaryny po jednym żółtku, następnie mąkę i proszek do pieczenia. Na samym końcu dajemy sok z cytryny i skórkę startą na tarce.
Miksujemy do gładkiej puszystej masy.
W osobnym naczyniu ubijamy na sztywną pianę białka i delikatnie dodajemy do masy. Można połączyć je ze sobą mikserem na najmniejszych obrotach.

Wylewamy do wysmarowanej tłuszczem blaszki  i obsypanej bułką tartą, do 3/4 wysokości.
Pieczemy 40-50 minut na 190 stopni. Do suchego patyczka.

Z podanego przepisu wyszły mi dwie małe formy.

Udekorowane lukrem o smaku cytrynkowym :)

sobota, 8 marca 2014

Słodkie bułeczki z marmoladą i kruszonką.

Dzień Kobiet dobiega już końca a ja jeszcze teraz wszystkim Paniom chce życzyć wszystkiego pięknego.
U nas dziś były róże ale dzikie w bułeczkach, natomiast mąż, tata i brat zaskoczyli mnie ślicznymi tulipanami, za co dziękuję serdecznie.







Słodziutkie drożdżowe bułeczki wypełnione dziką różą i z kruszonką.

Składniki:

1700 gram mąki pszennej
100 g drożdży
kostka roztopionego masła
3 szklanki mleka
3 całe jaja
6 żółtek
9 łyżek cukru
łyżeczka soli

1 kg marmolady

Przygotowanie:

Robimy rozczyn składający się z pokruszonych drożdży, części mąki, szklanki mleka, i 5 łyżek cukru.
Mąki dodajemy tyle żeby po rozpuszczeniu drożdży, masa była gęsta ale płynna i zostawiamy do wyrośnięcia na 15 minut w ciepłe miejsce.

W dużej misce szykujemy resztę składników prócz masła.
Wyrośnięte drożdże wlewamy porcjami, wyrabiając przy tym ciasto. 
Następnie porcjami dodajemy masło, dalej wyrabiając.
Dobrze wyrobione zostawiamy na godzinę pod przykryciem do wyrośnięcia, w ciepłym miejscu.

Ciasto kawałkami odrywamy i formujemy kulki nadziane marmoladą.
Zostawiamy do wyrośnięcia na wysmarowanej tłuszczem blaszce na 15 minut.
Jeżeli sklejamy z ciasta kuleczki to warto układać je sklejeniem do dołu.

Roztrzepanym jajkiem smarujemy bułeczki i sypiemy kruszoną z masła, mąki i cukru (nie trzeba).

Wkładamy do piekarnika na 20-25 minut w temperaturze 190 stopni.
Sami zauważycie moment że są gotowe.








Nie podaję przepisu na kruszonkę bo robię na oko :D
Około pół kostki masła, 300 gram mąki i 10 łyżek cukru.


Smacznego :)

poniedziałek, 3 marca 2014

Mama wraca do pracy

Nie ja pierwsza i nie ostatnia....

Przyszedł ten dzień, kiedy doczekałam się pójścia do pracy.
Nie wiem czy "doczekałam" jest odpowiednim słowem bo o ile czekałam na pracę to napewno nie czekałam na dzień, kiedy będę się musiała codziennie rozstawać z synem na 8 godzin.
Po całym roku i 7 miesiącach kiedy mój synuś był "synusiem mamusi" bardzo ciężko przechodzi mi przez myśl że, będzie zasypiał beze mnie, jadł i bawił się nie pod moim czujnym okiem...
Mąż jest pełen dobrych myśli bo z jego obserwacji kiedy nie ma mnie w weekendy, młody nie głoduje ani też nie ma problemów z zasypianiem :)
Może i ma rację ale żadne argumenty do mnie nie przemawiają. Potrzebuję zdobyć doświadczenie zawodowe, potrzebujemy pieniędzy... Ja to wszystko wiem. Wiem też, że mimo moich obaw Kamil będzie miał doskonałą opiekę i nawet jeśli będzie tęsknić to i tak zje obiadek, i spokojnie zaśnie.
Tylko tego chyba nie da się obejść... nie da się ukrócić myśli, że trzeba będzie się na te kilka godzin dziennie rozstać z malcem.




Mąż, prababcie, babcia i dziadkowie a także szwagierka i brat. Wszyscy chętni do pomocy, do opieki...
Nie ma się czym stresować, opieka jest doskonała a kadra opiekunów zdecydowanie zaakceptowana prze młodego. Ja jestem osobą zorganizowaną i napewno nie leniwą więc, spokojnie pogodzę pracę z prowadzeniem domu i wychowywaniem dziecka. Przecież ludzie tak żyją... kończy się macierzyński i nie ma że boli... babcia, niania, żłobek, cokolwiek aby jakoś godnie w tym kraju żyć. Obiad gotowany dzień wcześniej, wolne godziny wykorzystane w 100% z dzieckiem na zabawie, nauce, spacerach. Prasowanie do późna i chociaż chwila dziennie dla męża. Przecież to się da wszystko pogodzić :)
Trzeba tylko pomyśleć że MOŻNA i DAMY RADĘ :) 

Pomimo przeświadczenia które teraz mam w sobie, że dużo trudnych dni przed nami i że mam wrażenie iż wyjeżdżam na drugi koniec świata to...

UDA NAM SIĘ... powoli ale bez skoku, przyzwyczaimy się do nowej sytuacji, do nowych zasad, do nowego planu dnia, a ja obiecuję dać z siebie 200% aby rodzina nie poczuła że znikam dziennie na te 8 godzinek.



środa, 19 lutego 2014

Sernik z brzoskwiniami

Serniczek z brzoskwiniami :)

Nasz numer jeden na każde święta :)




Ciasto:

1 kostka masła (250g)
3 łyżki cukru pudru
5 żółtek
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 szklanki mąki

Całość zagniatamy, mocno do całkowitego połączenia się składników.
Dzielimy ciasto na dwie części, mniej więcej jedna trochę większa od drugiej.
Owijamy obie folią aluminiową i wkładamy do zamrażalnika na godzinę.

Masa serowa:

1 kg twarogu
2 łyżki mąki ziemniaczanej
pół kostki miękkiego masła
3 jajka
1 szklanka cukru

Całe jaja ucieramy z cukrem, dodajemy miękkie masło i mąkę. 
Porcjami dodajemy 1 kg twarogu zmielonego (ja kupuję vitello do serników w biedronce). Miksujemy na wolnych obrotach do połączenia się składników.

Ponadto:

Pozostałe białka
1,5 puszki brzoskwiń
3/4 szklanki cukru


Większą kulę ciasta trzemy na tarce na dużych oczkach, na blaszkę wysmarowaną tłuszczem, tworząc spód ciasta. 
Starte ciasto musi być równomiernie rozłożone na blaszce.
Wylewamy masę serową na ciasto a na ser wykładamy pokrojone w księżyce brzoskwinie.
Białka z cukrem ubijamy na gęstą pianę i wykładamy na brzoskwinie.
Ostatnią warstwą będzie starta druga część ciasta, która utworzy nam wierzch serniczka.

Pieczemy 70-80 minut na 190 stopni.




wtorek, 28 stycznia 2014

Sałatka z ryżem i pieczarkami na ciepło

Sałatka podawana na ciepło.

Ryż ser i pieczarki.



Do frytek, mięsa a nawet do chleba. Pasuje do wszystkiego.

  • dwa woreczki ryżu
  • 0,5 kg pieczarek
  • kostka sera startego na małych oczkach

Gorący ryż łączymy z ciepłymi podsmażonymi pieczarkami i tartym serem. 
Mieszamy aż się ładnie połączy i zajadamy się :)

Zdarzyło mi się kilka razy odgrzewać na rondelku, bo zimna nie jest już taka pyszna.

piątek, 10 stycznia 2014

Koniec wypoczynku

Koniec wypoczynku...

Mija miesięczny urlop mojego męża.
To był też urlop dla mnie... mogłam spokojnie wykonywać wszystkie obowiązki wiedząc że w tym czasie Kamil dobrze się bawi i ma opiekę. Często też zdarzało mi się prosić o to i tamto... co normalnie zawsze robię sama bo kochany mąż ma miedzy pracą a szkołą nie wiele więcej czasu wolnego jak tylko godzina.
Więc mąż odpoczął, zintegrował się z synem więcej niż zwykle no i ja się trochę rozleniwiłam.
Ale trzeba spiąć pośladki i znów przyzwyczaić się do systemu sprzątania w czasie godzinnej drzemki Kamila :)



Jeszcze słów kilka o świętach i Nowym Roku. Zdecydowanie minęły szybciej niż przygotowania do nich.
Święta bardzo sympatyczne, z prezentami, miłymi słowami i błyszczącą choinką ( która dwa razy poległa pod Kamilem:D) ale ogółem oceniam na piątkę z plusem... tylko po co ja tyle tego jedzenia zrobiłam... dla całego wojska :)

Nowy Rok miło i równie smacznie ale nam imprez nie trzeba, zdecydowanie miło jest grać w karty i obejrzeć dobry film :) a życzenia? miłe, ale czyż nie warto życzyć bliskim dobrze przez cały rok a nie tylko "okazyjnie" ? 














no i przeminęło... jeszcze chwila i nawet choineczkę trzeba będzie schować...

 

środa, 8 stycznia 2014

Ciasto z jabłkami pod pianką.

Ciasto jabłkowe pod pianką :)

Leży sobie i czeka na zużycie 1kg jabłek, zbliża się niedziela,  wszyscy mają ochotę na coś słodkiego.
No to cóż.. obieram i pragnę zaspokoić domowników i nasze nienasycone brzuszki :)
Dużo nie trzeba.. ani czasu ani składników a efekt znakomity.

Przepis od mamusi a teraz już bardziej mój :D

Składniki:
  • 1/2 szklanki cukru
  • 3/4 kostki margaryny
  • 5 żółtek

  • 2 szklanki mąki (używam tortowej)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia

  • 1 kg startych jabłek posypanych cukrem i cynamonem 
(na zdjęciu ciasto zrobione z 700gram bo tyle miałam ale dobrze zrobić z kilograma bo jest bardziej mokre i smaczniejsze)

oraz 
  • białka z 5 jaj ubite z cukrem (1 szklanka) i 2 łyżeczkami mąki ziemniaczanej.
Przygotowanie:

  • Pół szklanki cukru, margarynę i żółtka ucieramy ze sobą mikserem.
  • Dodajemy 2 szklanki mąki, zmieszane z proszkiem i miksujemy do gładkości.
  • Ciasto wykładamy na blaszkę wysmarowaną margaryną. Trzeba je troszkę naciągać.
  • Na ciasto wykładamy jabłka i wkładamy do piekarnika na 20 minut w temp. 190-200 stopni.
  • Po 20 minutach zaczynamy ubijać białka z cukrem i mąką ziemniaczaną, ubijamy na pianę.
  • Wyciągamy ciasto, na wierzch jabłek dajemy pianę z białek i z powrotem wkładamy do piekarnika na około 20 minut. (Piana musi się zarumienić). 
  • Wyciągamy, studzimy i jemy :)




sobota, 4 stycznia 2014

Ryba w zalewie octowej


Filet z Mintaja w zalewie octowej.



  • 1 kg mrożonych filetów- Mintaj/Tilapia/Panga/Dorsz czy co tam lubicie.
  • Jajko i bułka tarta do panierki.
  • Liść laurowy i ziele angielskie
  • 3-4 łyżki cukru
  • Pół cebuli w piórach
  • 7 łyżek octu
  • 1 łyżka przyprawy kucharek

Rozmrożone i dobrze osuszone filety, pokrojone na nie duże kawałki, smażymy na oleju.
Wychłodzone układamy do miski przekładając je cebulą.

Zalewa:

  • Dno garnka w którym przygotujemy zalewę, zasypujemy cukrem. Tyle tylko by przykryć dno.
  • Garnek dajemy na mały ogień i czekamy aż cukier się mocno zrumieni (może kopcić).
  • Gdy cukier jest zarumieniony to zalewamy go szybko 1 litrem wody.
  • Dodajemy kucharka, ziele angielskie oraz kilka liści laurowych.
  • Gotujemy i zostawiamy na chwilę zalewę na wrzeniu.
  • Ściągamy z ognia i dajemy 7 łyżek octu (nie może się gotować!!).
  • Zalewamy Filety i zostawiamy na 24h, ale najlepiej smakują dopiero po dwóch dniach.


Nic trudnego, wcale nie drogiego a wspaniale smakuje do chleba czy sałatki.
U nas na święta poszło kilka takich misek :)
Moja babcia dodaje tylko 4 łyżki octu ale na litr zalewy dla mnie jest to trochę za mało. Ja i mój tato wolimy zdecydowanie kwaśniejsze i dodajemy więcej.
Myślę że każdy z Was wyrobi sobie swój własny idealny smak.